Pierwsza decyzja jaka nas czeka przy zakupie maski, to wybór jej typu. Najbardziej popularne to maski nosowe, nosowe poduszkowe oraz ustno-nosowe. Bardziej egzotyczne maski to m.in. całotwarzowe, porty montowane taśmą bezpośrednio do nosa. Innym rodzajem ze względu na komfort są jeszcze maski „minimalnego kontaktu” oraz z portem do mocowania rury umiejscowionym na szczycie głowy.
O ile nie ma wyraźnych przeciwskazań medycznych (anatomicznych typu mocno skrzywiona przegroda czy polipy w nosie) zawsze maską pierwszego wyboru powinna być wersja nosowa. Wiele osób zaczyna od maski ustno-twarzowej ponieważ są przekonani o tym, że oddychają w nocy głównie przez usta. To błąd. Maska nosowa jest wygodniejsza w stosowaniu, a przede wszystkim wymusza bardziej naturalną drogę powietrza przez nos. Zapobiega to chrapaniu, a powietrze dostające się do płuc jest lepiej nawilżone i oczyszczone. Zwiększone ciśnienie ułatwia udrożnienie nosa i zapobiega oddychaniu przez usta. Dlatego jak tylko możecie, wybierajcie maski nosowe.
Jaka maska nosowa jest najbardziej komfortowa i wskazana dla osób z problemami tolerancji maski?
W tej kategorii moim typem jest nowa ResMed N30i, która jest rozwojową wariacją na temat równie świetnej maski DreamWear od Philipsa. To najmniej przylegająca do twarzy i najmniej ograniczająca ruchy w nocy maska na rynku. Tylko w tym typie maski można spać w każdej pozycji, nawet na brzuchu. Jej wadą może być problem ze stabilnością paska i radzenie sobie z wysokimi ciśnieniami.
Jaka maska wskazana jest przy wysokich ciśnieniach?
Wysokie ciśnienia mogą powodować wycieki, które skutkują nie tylko nieprzyjemnym dźwiękiem ale mogą wpłynąć na postęp terapii i negatywnie oddziaływać na nasze oczy. Dlatego stosując ciśnienia powyżej 15 cm H20 powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na to, czy maska dobrze przylega do twarzy i nie przepuszcza powietrza. W tej kategorii polecę dwie maski: ResMed N20 oraz Philips Whisp. Jedna i druga maska ma świetną opinię na rynku i rzeszę zwolenników. Ich konstrukcja jest oparta o sztywną ramę, która znakomicie stabilizuje maskę na twarzy (w Whisp jest ona nieco bardziej elastyczna). W mojej ocenie każda z tych masek to doskonały wybór na początek (dobry kompromis pomiędzy stabilnością i komfortem). Jedyną wadą jest mocowanie rury, które uniemożliwia spanie na brzuchu. No i może nieco utrudnione dbanie o higienę ze względu na miękkie wykończenia.
Która maska jest najcichsza?
Jak się okazuje, ten parametr ma znaczenie dla bardzo wielu osób. Pewnie nawet bardziej dla łóżkowych partnerów, bo niektóre maski faktyczne mogą zdrowo „świszczeć” i być dużo bardziej uciążliwe od samego aparatu CPAP. Tutaj moje wskazanie na maskę ResMed P10 (cicha i dobre poduszki) i zaraz za nią Philips Nuance (troszkę głośniejsza ale ma moim zdaniem lepszy pasek). Jest to typ maski tzw. nasal pillow, czyli charakteryzujący się poduszeczkami wprowadzanymi do nosa. Maski te mają wiernych fanów, chociaż część osób skarży się na podrażnienia nosa. Jak komuś zależy na bardzo cichej masce, warto spróbować.
Która maska jest najstabilniejsza na twarzy?
Zsuwające się paski to koszmar jaki serwuje nam większość z dostępnych na rynku masek. Kiedyś podejrzewałem, że problem jest w mojej wielkiej i niekształtnej głowie ale w Internecie jest mnóstwo opinii od innych osób, które skarżą się na ten element w tych najbardziej uznanych maskach. Jeżeli nie macie już siły wielokrotnie poprawiać maskę na twarzy powinniście zainwestować w najbardziej sprawdzone konstrukcje takie jak Mirage FX od Resmed albo Pico Philips. Maski te często znajdziecie w szpitalach, ponieważ poza stabilnością można je dopasować do praktycznie każdego. Z mniejszych masek polecę jeszcze w tej kategorii wspomniany wcześniej ResMed F20.
Którą maskę najłatwiej utrzymać w czystości?
Podejrzewam, że wiele osób na to nie zwraca uwagi ale dla mnie rzeczą niezmiernie ważną jest to jak łatwo można maskę wyczyścić po nocy. W końcu tą czynność będziemy wykonywać każdego dnia. Ważne jest to z ilu elementów składa się maska, jak można szybko ją złożyć/rozłożyć i jak wygodne jest jej mycie. W tej kategorii niedoścignionym wzorem jest dla mnie Philips DreamWear. Jedyną słabą stroną tej maski jest rozciągający się i kiepsko trzymający się na głowie pasek.
A co z maskami twarzowymi (ustno-nosowymi)?
Nie będę Was oszukiwał- nie mam dużego doświadczenia z tym typem masek, ponieważ osobiście staram się je omijać. Unikam dłuższego stosowania ponieważ mam zawsze obawy, że mogą pojawić się potem problemy z otwierającymi się ustami. Prywatnie korzystam z Resmed AirFit F30 w sytuacjach awaryjnych, takich jak duży katar i mogę z czystym sumieniem polecić tą maskę.
Maska ta polecana jest szczególnie osobom z problemami nietolerancji maski czy klaustrofobii (ograniczona wielkość/ punkt styku maski z twarzą). Jest ona też bardzo cicha dzięki systemowi QuietVent. Część osób może nie być przekonana do poduszki podnosowej.
Równie cicha, a równocześnie lepiej przystosowana do wyższych ciśnień oraz stabilniejsza na twarzy jest poprzedniczka tej maski czyli AirFit F20.
Nie wolno też zapominać o weteranach! Maski typu Quattro czy Quattro Air od ResMed wyglądają już dzisiaj mało nowocześnie i straszą dodatkowym elementem stabilizującym na czole. Okazuje się jednak, że to wciąż niedościgniony wzór jeżeli chodzi o stabilność maski. Pomimo rozbudowanej konstrukcji maski te są na prawdę komfortowe, szczególnie jak nie mamy tendencji do częstej zmiany pozycji w czasie nocy.
autor Rafał Myrta